środa, 9 maja 2012

5 miesięcy

Dziś moi ukochani chłopcy kończą 5 miesięcy. Czas zapierdziela maksymalnie! Za kilka dni robimy chrzest. Jeszcze się nie stresuję jak to będzie, ale pewnie na dzień przed ogarnie mnie strrrresior. Boże, ile ja tu już nie pisałam! Jakoś nie mam weny chyba...ale chłopcy są rewelacyjni! Uwielbiam ich po prostu <3!
Co się wydarzyło w ostatnim czasie? Ojjj były odwiedziny w szpitalu w marcu, potem z 2 tygodnie dochodzenia do siebie no i zaczęło się lato (zamiast wiosny), więc zwariowałam na punkcie spacerów i dlatego już w najbliższym czasie kupuje spacerówkę, bo ta moja kolumbryna jest tak ciężka, że już mam dość wiecznego znoszenia i składania w dwóch częściach.
K. i A. przesypiają już całe nocki od miesiąca :D, jedzą marchewkę, jabłko, banana i kleik :).
Kocham ich, uwielbiam i szaleje za nimi! Nie wiem co bym bez nich zrobiła!
Z K. nie układa się najlepiej, ciągle się kłócimy. On się leczy z picia a ja popadam w picie, bo po całym dniu tylko na to mam ochotę...
No bywa ciężko, są chwile kiedy odechciewa się wszystkiego, ale wtedy przypominam sobie, że jesteśmy  (ODPUKAĆ) zdrowi i to jest najważniejsze.
A na koniec seria fotek z 2 miesięcy:
http://imageshack.us/f/849/dsc00793nr.jpg/ 
http://imageshack.us/f/26/dsc00739ab.jpg/
http://imageshack.us/f/580/dsc00533vl.jpg/
http://imageshack.us/f/577/dsc00396p.jpg/

wtorek, 14 lutego 2012

9 tygodni i 4 dni

Dawno mnie nie było, ale ostatnio jakoś tak jakby mniej czasu na wszystko i przechodziłam chyba trudny okres. Zaczynam powoli zastanawiać się nad powrotem na wiosnę do teściowej. Przyjeżdżała w zeszłym tygodniu prawie codziennie gdy Kuby nie było. Chłopcy coraz mniej śpią i trzeba wymyślać zabawy żeby ich zaciekawiać. Kamil to straaaszna maruda i chciałby wiecznie być noszony na rękach, Adaś- prawie aniołek, ale też czasami sobie pomruczy. Poza tym są to proszę Państwa głodomory, wiecznie nienażarci :P. Zjadają po 150 ml i często im mało. A ważą już UWAGA 5100 i 5000 :D:D:D!
Grubaski moje! Mam nadzieję, że ich nie przekarmię, ale lekarz tydzień temu na szczepieniach nic nie mówił, więc chyba jeszcze nie są aż tacy grubi :P.

niedziela, 29 stycznia 2012

7 tygodni i 2 dni

Cholera! K. chyba przyzwyczaił chłopaków do usypiania przy suszarce. Od jakiś 3 tygodni powtarzam mu- nie włączaj proszę suszarki za każdym razem jak nie wiesz co zrobić, bo oni się tego nauczą i już zawsze będą tak wymuszać. O ironio! A co ja w tej chwili zrobiłam? Włączyłam suszarkę, bo...nie mogłam słuchać już miauczenia jednego i drugiego, tymbardziej, że nie mogę się nimi zająć równocześnie i zawsze któryś ryczy. Kurde...coś czuję, że to moje macierzyństwo nie jest takie super jakie mogłoby być. Nie mam czegoś takiego, że czuję wszechogarniającą mnie miłość do chłopców- kocham ich, fakt, ale myślę, że to jeszcze za wcześnie na tego typu stwierdzenia. Póki co są z nami półtora miesiąca i z dnia na dzień przyzwyczajam się do nich coraz bardziej i myślę, że kocham ich coraz mocniej, ale przychodzą chwile gdy opuszczają mnie siły. Kamiś jeszcze trochę popłakuje, suszarka nie działa. Wziąć na ręce i tak uśpić? Ehh...bez sensu. Zostawić niech się wypłacze? Też źle. Najedzony jest, przewinięty z kupy też, brzuszek nie boli, bo nie twardy, więc co? Odbić się odbiło. Przytulić, przytuliłam. So?
Ciekawe kiedy nadejdzie czas, że będę wiedziała o co moim dzieciom tak na prawdę chodzi...

środa, 25 stycznia 2012

6 tygodni i 5 dni

K. na grupie, nadal się leczy i chwała mu za to! Ja sama, z dziećmi- korzystam póki śpią. Dziś spokojny dzień- śmiało mogę to stwierdzić, bo udało mi się poprasować stos ubrań, pomyć naczynia i nawet wyjść z chłopakami na spacer :). 
Koniec stycznia a tu zima idzie. Może to i dobrze, bo bakterie zabije. Podobno lepiej jak jest nawet choćby -1 zamiast 5 na plusie, bo przynajmniej giną wszelkie zarazki. 

Chłopcy rosną, choć nie mam pojęcia czy dobrze czy nie dobrze- ważą po 3700 i 3900 i wyglądają normalnie, tzn. nie mają utuczonych buziek. Nie wiem czy to dobrze, bo jak widzę zdjęcia innych bliźniaków w ich wieku to większość to takie utuczone pulpeciki. Ale może i lepiej, że nasi nie są ani za chudzi ani za grubi- po prostu w sam raz :).
A taki obrazek ukazał mi się dziś podczas ssania butelek- chłopaki przez chwilę chwycili się za rączki :)).

piątek, 20 stycznia 2012

6 tygodni

Dziś chłopcy kończą 6 tygodni :). Jak ten czas leci. Jutro kupimy baterie do wagi i zobaczymy jak nam dzieciaczki podrosły.
Jestem nadal przeziębiona :/.
Adaś miał w nocy kolkę, myślałam, że zwariuję. On płakał a ja płakałam razem z nim. K. wstał żeby zrobić mu herbatkę z kopru z kropelkami i kazał mi iść spać, ale jak ja mam spać jak dziecko drze mi się w niebogłosy? Boże, jaka to męka słuchać, że maluch się męczy :(.
A to zdjęcia zrobione komórką z wczoraj:
Kamiś

Adaś

czwartek, 19 stycznia 2012

5 tydzień i 6 dzień

Dziś mam chyba pierwszy kryzys odkąd urodzili się chłopcy. Nie dość, że cały dzień jestem praktycznie sama (wczorajsza noc też nie należała do najcudowniejszych, gdyż syny postanowiły obudzić się już po 2! godz. od butli :/) i Adaś przez pół dnia chce być noszony na rękach, bo inaczej ryk to w dodatku chwyta mnie jakieś cholerne przeziębienie :/. Mam tylko nadzieję, że cudowna moc przeciwciał z mojego mleka pozwoli chłopcom uniknąć infekcji. 

środa, 18 stycznia 2012

5 tygodni i 5 dni

Tym wpisem otwieram blog, który w pełni poświęcony będzie moim najwspanialszym synkom.

Zacznijmy więc od początku a na początku miał być tylko jeden człowieczek. Drugi miał zniknąć i właśnie dlatego wybrałam się do innego lekarza w celu upewnienia się czy aby na pewno wszystko jest ok i jakie było moje zaskoczenie gdy ten powiedział mi, że są jednak BLIŹNIAKI i oba rozwijają się w równym tempie i prawidłowo! Wtedy dotarło do mnie, że ja i mój K jesteśmy wyjątkowi, bo a) u nas w rodzinach nigdy nie było bliźniąt b) będą to bliźniaki jednojajowe!
Cała moja ciąża na szczęście przebiegała prawidłowo i mimo lawiny informacji (i z internetu i od lekarza) jakoby ciąża bliźniacza i to jednokosmówkowa była ciąża dużego ryzyka, udało mi się dotrwać do 36 tygodnia. Jedynym zaskoczeniem w czasie całej ciąży była informacja, którą otrzymałam w 25 tygodniu, że będę miała dwóch chłopców (od 18 tygodnia byłam utwierdzana w przekonaniu, iż będą dwie dziewczynki- pokój nadal mamy różowy! :D). Moje skarby urodziły się w piątek, 9 grudnia przez cesarskie cięcie o godz. 23:23 i 23:24. Pierwszy przyszedł na świat ADAŚ, ważył 2560 i miał 49 cm oraz dostał 10 pkt w skali Apgar. Następny był KAMILEK, który był o 100 gram większy i 1 cm dłuższy i tak samo dostał 10 pkt. Najpiękniejszymi chwilami były oczywiście te gdy usłyszałam ich płacz ale też pierwsze przystawienie mi ich do piersi- było mi tak błogo, że odpływałam (może to też była zasługa silnych leków, ale fakt faktem, że moment ten był niesamowity). Po 5 dniach wyszliśmy ze szpitala. Dziś mija 5 tydzień gdy jesteśmy w domku razem a ja myślę sobię, że nadal się ich uczę. Codziennie zaskakują mnie czymś nowym, codziennie widzę jakieś zmiany. Po prostu ich uwielbiam!